czwartek, 23 maja 2013

Storm do Rayl'i

Kiedy Rayl'a wyczarowała sznurek, wziąłem kawałek drewna i przywiązałem go do jej łapy.
- I jak?
- Hm... Lepiej. Nadal boli, ale wytrzymam.
- Wiem. Jesteś silna. - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej, ale nie złośliwym, tylko łagodnym, ciepłym uśmiechnem.
- Tak. To... Idziemy? - zapytała niepewnie
- Chyba tak. Próbowałem skontaktować się z mamą, ale nic z tego.
- No cóż. Ważne że próbowałeś.
- No. To chodźmy. - powiedziałem i weszliśmy do tunelu. Po kilku krokach, zacząłem rozmyślać. Głównie o Rayl'i. Jest taka wyrwała, dzielna, śmiała, ale też tajemnicza i wrażliwa. Uświadomiłem sobie, że chyba... Coś do niej czuję... Chociaż... Nie chyba... Tylko.na pewno! Raczej powinienem jej o tym powiedzieć? Tak?
Kiedy po godzinie marszu stanęliśmy, aby zrobić sobie przerwę, powiedziałem:
-Rayl'a? Muszę ci coś powiedzieć...
- Tak?
- Ostatnio spędziliśmy ze sobą dużo czasu, i ja...
- Tak? Co?
- Ja się...
- Czekaj! Najpierw ja.ci muszę coś powiedzieć!
- Słucham...
- Ty... Ja... Po prostu... Chyba... Się w tobie....zauroczyłam... - szepnęła
- O! Czuli w takim razie nie będziesz zła, jeśli zrobię to? - powiedziałem z chytrym uśmiechem
- Ale co... - nie dokończyła. Podszedłem do niej, i pocałowałem ją. Siedzieliśmy tak obok siebie, i no... Wyznawaliśmy sobie... Miłość...

Rayl'a?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz