Czemu ja to powiedziałem?! Tak na prawdę, to byłem na nią zły. Mogła sobie zrobić jeszcze większą krzywdę! A i tak ma już złamaną łapę. Bardzo się o nią martwię. Zależy mi na niej, ale.jak ja mimam.jej to powiedzieć???
- No co? - pytała
- Dlaczego to zrobiłaś? Mogłaś.sobie zrobić jeszcze większą krzywdę!
- Ale nic mi się nie stało. Trochę się.jeszcze potłukłam.... - powiedziała cicho i zadrżała. Przecież cały czas padał śnieg!
- Teraz.mi się powiesz, że nie jest ci .zimno. - powiedziałem
- B..bo nie jest...
- Pewnie... - mruknąłem, i nie zważając na jej protesty, wciągnąłem ja na plecy i poleciałem (z trudem) do jaskini.
- Czemu to zrobiłeś?
- Bo byś tam zamarzła. - powiedziałem i zająłem się rozpaleniem ogniska. Po kilku nieudanych próbach, w końcu zobaczyliśmy płomień.
- Cieplej ci? - zapytałem wadery
- Tak... Dziękuje ci... - szepnęła - nie.sądziłam, że kiedyś będę potrzebowała pomocy. Zawsze radziłam sobie sama.
- A dlaczego poleciałaś?
- Bo... Bo ja...
- Tak?
- Bałam się... Burzy... - szepnęła i schowała głowę między łapami.
- Hej! Nie masz się co wstydzić! Każdy się czegoś boi...
- Serio mówisz?
- Tak.
- Wiesz, ty mnie rozumiesz jak nikt inny... - powiedziała i uśmiechnęła się lekko, a ja jej odpowiedziałem tym samym.
- Zadrżała ponownie,. Widać nie było jej wystarczająco ciepło.. No tak! Ale ze mnie głupek! Ona jest cała mokra od śniegu! Dlatego cały czas się trzęsie! Podszedłem do niej i położyłem się obok niej, przytulając się do niej. Dzięki temy nie pozwoliłem, aby uciekało jej ciepło. No i było bardzo przyjemnie, przynajmniej dla mnie...
Rayl'a?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz