poniedziałek, 20 maja 2013

Sandstorm do Rayli

Super. Teraz pobiegła i mnie się dostanie. Chociaż... Gdybym odwrócił uwagę cioci...
Przywołałem deszcz spadających gwiazd. Ciocia przez chwilę patrzyła w niebo (deszcz gwiazd w dzień to dość niecodzienny widok). Ta chwila wystarczyła, żebym zanurkował w krzaki, i zniknął z pola widzenia. Zacząłem węszyć, w poszukiwaniu Rayli. No bo jak się gdzieś zgubi, to dopiero będzie...
- Hmm... No gdzie jesteś... - mruczałem - Ha! Jest! - złapałem jej trop. Pobiegłem... Nad naturalny most??? Co ona tu może robić? Chociaż stąd, jest niedaleko... Do starej puszczy...
- Rayla! Gdzie cię wcięło, ty wrzeszcząca, smarkata wadero! - krzyczałem (teraz ja) żeby się pokazała. W pewnym momencie, usłyszałem jej cichy głos :

Rayla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz