wtorek, 21 maja 2013

Rayl'a do Storma

Nagle mnie olśniło.
-AAAAAAA.
Powiedziałam i puknęłam się łapką w głowę.
-Co!?
Zapytał Sandstorm.
-Ten wąż...
Nie wiedziałam co mu powiedzieć.Że sknociłam iluzję?A w życiu!
-On...
-No mów wreszcie!
Sandstorm zaczynał się niecierpliwić i chyba nie miało to związku z tym że cały czas siedział w wodzie a wokół jego nogi owinięty był wąż.(Może i nie jadowity... a jeśli sknociłam również to...) Jednak mogłam się mylić.
-Jest...chyba...przeniósł się do rzeczywistości.
Wybąkałam i zwiesiłam głowę.Nie chciałam widzieć jego tryumfującego uśmieszku,który zapewne by się pojawił na pyszczku MŁODEGO alfy. Jemu jednak nie było do śmiechu.
-Że niby co!?
Wrzeszczał.
-Chyba zamieniliśmy się rolami.Teraz to ty jesteś smarkaty i wrzeszczący.
Chciałam go jeszcze trochę poddenerwować.
-A jesteś pewna,że nie jest jadowity? 
Usłyszała, w jego głosie nutkę podejrzliwości.
-No właśnie nie.Mama mówiła,że takie kolorowe z reguły są jadowite.Ale jednak bardzo starałam się żeby nie był niebezpieczny.

<Storm?Jak tam woda?Nadal przyjemna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz