poniedziałek, 8 lipca 2013

Raven do Luny

Był upalny dzień, siedziałam nad jeziorem i rozmyślałam nad swoją ostatnią przemianą w dobrą starą Raven.
-No dobra czas wziąć się do roboty.-powiedziałam i zaczęłam kombinować. Po wielu nie udanych próbach doszłam do wniosku, że jeżeli przemianę w koszmar wywołuje złość i zdenerwowanie oraz chęć zabijania to przemianę w moją dawną postać powinno dać wyzbycie się tych uczuć. Popatrzyłam w moje odbicie i zobaczyłam jak zanika mój zielony kolor, lekko zwiększają oczy i czułam jak skraca się ogon, jednak efekt końcowy...mnie nie przypominał, uszy były dalej jak u fenka, ogon dalej za długi i byłam szara! Wyglądałam tak:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_jfWiRDA4iSfoIso7UyzP6zkj6tUrVyYZC2DUO7jgvhWN6ivwLAL9BUJXhM7kaua307l37WO_Ix7j2rozfwt6LS6gKos_FwG_m7vqfM_PyWmsNWh5qicCWTNGvXLuwwtLUYNCrzNYwTM/s640/blogger-image-1413565595.jpg
-No cóż lepiej nie będzie, wystarczy małe zachwianie mojego spokoju i znów będę zielona.
Zaledwie wypowiedziałam to zdanie i usłyszałam jakiś szelest w krzakach, zamieniłam się więc w Raven, która radzi sobie ze wszystkimi, również z tego powodu, że wolałam zachować swoją umiejętność dla siebie, a przynajmniej teraz.
-Luna idź stąd-warknęłam od razu gdy rozpoznałam zapach tego co wywołało szelest.
-Nie pójdę, jestem alfą więc mi nie rozkazuj.-powiedziała nic sobie ze mnie nie robiąc
-Jak chcesz, zostajesz tu na własna odpowiedzialność.-powiedziałam bez emocji
-Co to znaczy na własną odpowiedzialność? CO?!
-To znaczy, że jak dalej będziesz mnie wkurzać to cię zabiję.-odparłam chłodno
-Nie pokonasz mnie w walce, mam zbyt dobre żywioły i umiejętności!
-Taak..A ja mam Koszmar, magię, ciemność i doświadczenie. A to chyba lepsze niż tysiące mocy.
-Twoje żywioły?
-Nie, doświadczenie bitewne. Nie dam się oszukać jakiejś prostej iluzji, nie po tym co przeszłam gdy Senu mnie uwięził.
-Ciągle o tym mówisz, Senu to, Senu tamto, a ja uważam, że to twoje usprawiedliwienie na twój charakter, wymyśliłaś sobie go.-powiedziała pewna swojego
-Wiesz, możesz mi nie wierzyć, ale on za mną podąża, podąża i zabija wilki na swojej drodze. A wiesz co jest najdziwniejsze?
-Co?
-W swojej księdze legend macie tylko opowieść jakimś głupim flecie, za to nie macie niczego, co opowiadałoby o starożytnych demonach, duchach i innych takich. Nie wierzę, że na tyle wilków nie ma choć jednej takiej legendy.
-No, bo oczywiście Raven musi być najmądrzejsza ze wszystkich i zna każdą legendę.-powiedziała Luna kpiąc ze mnie.
-Mamusia ci nigdy nie mówiła, żeby słuchać starszych? A tak dla twojej wiadomości znam kilka legend i podań o duchach, zaczynają się niewinnie, a kończą przerażająco. Doświadczenie jest w walce bardzo ważne, bo wiesz jak wykorzystać wady i niedociągnięcia przeciwnika, aby wygrać. No i jeszcze małe ostrzeżenie, nie denerwuj mnie, bo już mam ochotę się na ciebie rzucić

Luna?