-Dzień dobry Kochanie-powiedziałam
-Witam Cię-przywitał mnie bardzo serdecznie
-Widzę że wstałeś rano i poszedłeś upolować coś w zagajniku
-Tak ,a jak się tobie spało-zapytał
-Dobrzeee-wykrzyknęłam z bólem
-Co Ci- zaczął się pytać
-Chyba się zaczęło- powiedziałam ze spokojem, ale także z bólem
-Dobrze, ale nie jesteśmy gotowi- zamartwiał się
-Uwierz mi jesteśmy-odpowiedziałam
Po czym złapał mnie straszliwy skurcz
-Wdech,Wydech,Wdech,Wydech,Wdech,Wydech,-zaczął krzyczeć
Po piętnastu minutach urodził się pierwsze szczeniak, po dwudziestu minutach kolejny, a po godzinie urodził się najmniejszy najsłabszy ledwo żyjący.
-Picallo co ze szczeniakami- spytałam
Picallo co się stało?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz