-R..Raven...Czemu dostaję tak mało jedzenia...-zapytała waderka
-Jesz tyle co ja...
-Przecież przynosisz mnóstwo królików do jaskini!
-To nie dla mnie...większość zjada..-zamyśliłam się. Co on tu robił? Ostatnio działo się tu zbyt dużo rzeczy...Zaczynając od tego, że widziałam jej widmo...to teraz on...Ale on bynajmniej nie jest ani duchem ani widmem, to był po prostu Sevi.
-Chyba powinnaś poznać kim tak naprawdę jestem...
-Co?-zapytała Arioyn
-Urodziłam się jako wilk. Choć nim teraz nie jestem...Opętana przez demona wymordowałam całą watahę...Moją rodzinę...Demon mnie pozornie opuścił...ale, gdy to zrobił okazało się, że nie żyję. Jestem błądzącą duszą...Duszą, która musi odnaleźć i zniszczyć Senu... Nie wiem ile mam lat...dla mnie czas płynie inaczej. Wiem, że umierając miałam 10 lat...Potem i tak miałam problemy z samokontrolą. Senu mógł bardzo łatwo kontrolować to co robiłam i myślałam. Dopiero niedawno się go pozbyłam. Moja dusza jest jednak przeklęta... Nie potrafię... Muszę zabijać, bo inaczej to mnie zabije... A ja muszę pozbyć się Senu... Aby już nikt przez niego nie cierpiał... Te króliki...Zjada je Sevi. On jest...moim przyjacielem... Pojawia się znikąd raz na jakiś czas... Jeśli chcesz mogę przynosić ci więcej jedzenia... ale... potem w czasie głodu jest bardzo trudno... Zresztą nieważne...mam się tobą opiekować prawda?
Ariozyn?