-Co ty burzy się boisz?
Prawda była taka, że to ja się bałam. Jednak Chciałam mu pokazać, że nie jestem tchórzem. Wyszłam zza zgłębienia, w którym skryliśmy się przed burzą. Zrobiłam kilka kroków, a później usłyszałam jego krzyk.
-Rayl'a!?
-Co?
-Gdzie idziesz?
-Przejść się. Skoro już jesteśmy w górach...Rodzice nie pozwolą nam tu znowu wrócić...Wypada pozwiedzać.
-Chyba sobie żartujesz!?
-Nie mówię całkiem poważnie. Jak chcesz możesz zostać. Ale chyba nie stchórzysz.
Znałam go wystarczająco dobrze. Na pewno nie będzie chciał abym uważała go za strachajło. W ten sposób na pewno ze mną pójdzie. Nie chciałam sama błądzić w tym nieznanym mi kompletnie miejscu.W końcu się przekonał. Podszedł do mnie. Przez dłuższą chwilę szliśmy w milczeniu. Nagle odezwał się.
-Muszę i coś powiedzieć...
<Storm?Co chciałeś mi powiedzieć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz