czwartek, 23 maja 2013

Michaela do Nory

Byłam taka szczęśliwa, że wreszcie znalazłam przyjaciół, ale wiedziałam że gdybym chciała to mogłabym ich zahipnotyzować. Zapadła noc. Zapytałam cicho, aby nie obudzić innych:
-Śpisz?
-Nie- odparła Nora.
-Aaaaa..., a kiedy wyruszamy dalej?-zapytałam
-Jutro po południu.-szepnęła Nora. Wydawało mi się to dziwne że księżyc świeci tak jasno, długo się w niego wpatrywałam, aż w końcu dostrzegłam małą strzałkę na księżycu prowadzącą w gęsty las. Obudziłam Maxa i zawołałam Norę i krzyknęłam:
-Komu w drogę, temu w czas! To co idziemy?!
-Ale jak to?- odpowiedzieli zdziwieni, razem,
-No normalnie, to co, ja prowadzę?!-powiedziałam oznajmiając
-No dobra...-zgodziła się Nora, a Max tylko przytaknął. I razem zniknęliśmy w gęstwinie lasu.
Nora?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz