- Najdroższy, powiem ci po pierwszym dniu... Em... Nocy... W pracy. - powiedziałam i przytuliłam się do niego
- Eh... Dobrze, że dziś jest poniedziałek, jutro dowiem się co uknułaś - mruknął, a potem odwzajemnił uścisk.
Następnego dnia ja poszłam do pracy, a Lestill został w domu i zapewne zastanawiał się co wymyśliłam. Po moim powrocie, zrobiłam obiad (zupa pomidorowa a na deser świeże babeczki). A potem spędziłam cudny czas z ukochanym.
O 19:30 Lestill wyszedł do pracy.
Ja siedziałam jeszcze i czytałam. Ale gdy Lestill wrócił zastał mnie śpiącą na sofie, pod kocem, z książką w ręce.
Lestill? Tak, tak jeszcze cię chwilę potrzymam w niepewności ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz