Byłem przerażony. Shaeniir'e mówiła coś o watasze, morzu... Położyłem ją na leżaku i powahlowałem... gazetą? Nie ważne... Ważne, że podziałało. Dziewczyna obudziła się.
- O mój Boże, Lestill... - szepnęła i... rozpłakała się.
- Csiii.... Spokojnie.... Kochanie, wszystko będzie dobrze...
Shaeniir'e? Sorki, że taki meeeeeegaaaaaa krótki, ale nie mam ani nieskończonej nieskończoności grama weny....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz