poniedziałek, 24 czerwca 2013

Lestill do Shaeniir'e

Droczyłem się z Shaeniir'e, aż w końcu ją pocałowałem. Uwielbiałem ją całować. Jej usta zawsze miały smak... sam nie wiem czego... to był smak, który uwielbiałem... maliny? Może... Mojej ukochanej znowu humor był niezbyt dobry.
- Shaeniir'e, powiedz mi wreszcie, o co chodzi?
- No bo... - powiedziała i zaczęła płakać. Przytuliłem ją bez słowa. - Bo jjjaa... - łkała w moich ramionach. - Boję się, że... rodziccce... nass tuu... znajdą...
- Hmm... Chyba musimy zmienić imiona... Nie płacz kochanie...

Shaeniir'e?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz