Nagle zawiał chłodny wiatr i Shaeniir'e zadrżała.
- Zimno ci? - spytałem.
- Trochę... - odpowiedziała.
Bez słowa przysunąłem się do niej i ją przytuliłem. Miało być tak po przyjacielsku, ale wyszło tak coś na kształt... miłosnego? Tak. Wadera odparła głowę na moim ramieniu, a ja swoją na jej głowie. Trwaliśmy tak w tej magicznej chwili.
- Lestill... - zaczęła Shaeniir'e.
- Słucham?
- No bo ja muszę ci coś powiedzieć...
- Tak?
- Ja...
Shaeniir'e? Co się stało?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz