Kiedy Ali poszła z Luną nad jezioro ja tez chciałam zobaczyć jak to się skończy.Ale Terra kategorycznie zabroniła mi się nawet ruszać.Troszkę się uspokoiłam no i przestałam gadać od rzeczy.Zielarka chyba mnie przejrzała.
-Sprytne.
-Co?
Udałam że się rozglądam zdezorientowana.
-Gdzie jest moje duże złote światełko!?
Słońce już zaszło i dało mi możliwość,prowadzenia śledzcwa dotyczącego jego zaginięcia.
-Oj już przestań.Wiem że tylko udawałaś przed Luną i Alison.
-No to prawda.Nie chciałam żeby mi prawiły kazania.
Wtedy Rathil chrząknął.Tym samym przypominając nam o swojej obecności.Zupełnie o nim zapomniałam i czułam się z tego powodu strasznie głupio.
-Rathil!Nie jesteś w swojej jaskini?
-Nie.
Terra sobie gdzieś poszła. A Rathil chciał coś powiedzieć,ale chyba się wstydził.
-O co chodzi no mów.
Posłałam mu mój najbardziej ujmujący uśmiech.
-Telara....
<Rathil,nie wstydź się po prostu powiedz mi to (cokolwiek to jest)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz