- Ja też... - odpowiedział i liznął mnie w pyszczek. Tamtą noc spędziłam z nim. Następnego dnia obudziłam się i wyszłam na zewnątrz, zostawiając śpiącego basiora w jaskini. Tak jak poprzedniego dnia obiecałam Susan spacer, więc poszłam. W drodze powrotnej źle się poczułam. Zaczęło mnie mdlić, kręciło mi się w głowie i ciężko stawiałam kroki. Szłam coraz wolniej, aż mijając jaskinię Terry, postanowiłam do niej wkroczyć.
- Terro...
- Witaj Alison!
- Ja się trochę... źle czuję... Mogłabyś?
- Ja wcale nie muszę ciebie badać...
- Jak to?
Terra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz