poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Od Kiary do Ayry
Westchnęłam.
-Nie bardzo wiem od czego zacząć.-powiedziałam.
-Może od początku?-zachęcila mnie Ayra
-Dobrze. Wychowywałam się daleko stąd. Miałam dwie siostry i brata. Bawiliśmy się, głównie w lesie, odkrywając moce. Żyłam zawsze zadowolona. Aż przyszedł ten dzień. Mój przyjaciel, zwiadowca, doniósł, że jacys ludzie kręcą się na naszym terenie. Zdziwiło nas to, bo nikt nigdy nie widział, by tutaj byli ludzie. Skrylismy się w zamaskowanej jaskini. Nieznaleźliby nas, gdyby nie to, że mieli psy. Zaczęła się walka. Moi rodzice zginęli. Ja, z rodzeństwem, wymknęłam się z tego piekła. Poszliśmy gdzie nas oczy poniosą. Po pewnym czasie się rozdzieliliśmy i każdy poszedł w inną stronę. Szlam dalej przed siebie, trafiałam na wrogo nastawione watahy. Wreszcie dotarłam tutaj.-uśmiechnęłam się.
-Co teraz zrobimy?-zapytalam.
<Ayra?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz