Pośrodku jaskini Luny stał owy basior i coraz mocniej wbijał w alfę swoje długie szpony. Nie miał szczęścia i nie zobaczył stojącej za mną Kiary, która odeszła na bok i po chwili się na niego rzuciła. Wykorzystałam te kilka minut jego nieuwagi i podbiegłam do Luny.
- Luna, proszę cię odezwij się... - mówiłam przez łzy. - Luna? Powiedz coś... Proszę!
Wadera poruszyła się lekko.
- Ali? Co ty tu robisz? Gdzie Kiara? A ten basior?
- Spokojnie... Wszystko jest dobrze... - szepnęłam, po czym wzięłam ją na swoje barki i odniosłam na bok. W tym samym czasie wilk zrzucił Kiarę z siebie i obdarzył mnie nienawistnym spojrzeniem. Zaczęliśmy krążyć wokół siebie.
- Widzę, że przyjaciółeczki cię opuściły! - zaśmiał się chamsko.
- Co tu robisz? - warknęłam w jego stronę.
- A jak myślisz, hę? Pragnę zemsty.
- Za kogo i za co? - nie dawałam za wygraną.
- Czy to ważne?
- Tak! - byłam tak zdenerwowana iż miałam ochotę go zabić natychmiast, ale...
C. D. N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz