piątek, 19 kwietnia 2013

Ayra do Luny

Tak bardzo chciało mi się spać. Ale w końcu powiedziałam sobie, że jak tak dalej pójdzie nigdy nie dowiem się o co chodzi w tym wszystkim. Znalazłam Lunę Samotnym drzewie.
-Luna!
-No nareszcie! Już miałam wrażenie że nigdy nie wstaniesz, ale jakoś w to nie za bardzo mogłam wierzyć.Zbyt piękne żeby było prawdziwe.
Przewróciłam oczami.
-Baaardzo zabawne. Od czego zaczynamy?
-Od czegoś prostego i niezbyt niebezpiecznego.
Spojrzała na mnie wymownie.
-Ta cała afera ze smokiem to tylko przypadek.
-Wyczaruj mi tu... może fiolkę.
-Żebyś ja sobie wzięła?
-Zawsze może się przydać.
Zrobiłam to o co prosiła.
-Dobrze, wygląda na naprawdę rzeczywistą. A teraz każ jej zniknąć!

<Luna, fiolka zniknęła, czy może jednak ją sobie wzięłaś?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz