Wybiegłyśmy z jaskini Luny.
- Kto to był do CHO***Y ?! - krzyknęłam na Kiarę.
- Ja... Nie wiem... To chyba ten z mojej wizji. Spałam i nagle usłyszałam szelest. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego... - zaczęła płakać.
- Już cicho... wszystko będzie w porządku... - mówiąc to mocno ją przytuliłam.
Nagle podskoczyłyśmy z przerażenia, bo usłyszałyśmy ogromny huk, a potem krzyk...
- LUNA!!!!! - wydarłam się i pobiegłam do jaskini, a za mną Kiara. Spotkała nas tam nie miła niespodzianka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz