-Lecę mu pomóc.
-Chyba sobie żartujesz!
Wykrzyknęła Luna.
-Jestem niemal pewna, że ten smok pojawił się tu przeze mnie.Więc to chyba logiczne, że nie mam zamiaru patrzeć jak Swift prowadzi z nim tak nierówną walkę.
Nie czekając na ich reakcję pobiegłam pomóc basiorowi. Miał dużą ranę na brzuchu.Rzuciłam się na smoka,wiedząc że nic mu to zrobi.Chciałam żeby Swift miał trochę czasu na obmyślenie jakiegoś planu.
<Swift co robimy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz