środa, 17 kwietnia 2013

Kiara do Luny

-Weź się w garść Kiara!-usłyszałam głos mamy. Jeszcze nie wszystko jest dobrze... głos zdawał się cichnąć. Obudziłam się z krzykiem. Wszyscy spali. -Halo? ... Mama?- Zapytałam niepewnie. Nikogo nie było. Po cichu wyszłam z jaskini. Co mama miała na myśli? Nie wszystko jest dobrze? Przecież mam przyjaciół, watahę.... Nagle mignęła mi wizja: jakiś czarny wilk.
W otoczeniu rozpoznałam teren naszej watahy. Pobiegłam do jaskini Luny. -Luna, obudź się! Proszę! - zawołałam. Wadera pooli wstała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz