- Jak mógłbym być na ciebie zły? Z powodu tego, że zostanę ojcem? Shaeniire... - powiedział i przytulił mnie
- Czy..Czyli... Cieszysz się? - zapytałam, cały czas łkając
- Oczywiście! Jak mógłbym się nie cieszyć faktem, że niedługo będę miał więcej osób do kochania... - powiedział i lekko musnął moje usta
- Hmh... Ale... Lestill... - zaczęłam, bo to nie był koniec wiadomości
- Tak? Coś się stało? - zapytał patrząc mi w oczy. Czułam się w tedy, jakby czytał we mnie jak w książce
- Z..z...znaczy.... Bo ja... Boję się - wydusiłam w końcu
- Ale czego?
- Bo... I ja i ty nie mamy jeszcze dwóch lat... Wilczych lat, a tu jesteśmy pełnoletni, ale nadal bardzo młodzi... - mówiłam z narastającym strachem - No i ... - powiedział Lestill, ale po jego minie wywnioskowałam, że domyśla się co chcę powiedzieć
- No i pamiętasz co jest z twoją siostrą? Ja...Ja się boję, że ze mną będzie tak samo... - powiedziałam i rozpłakałam się. Lestill objął mnie ramieniem i wtuleni w siebie usiedliśmy na kanapie.
- Nie musisz się bać. Będzie dobrze. Od teraz zawsze będę przy tobie, nie pozwolę, aby coś ci się stało. Będę cię pilnował dzień i noc.- szepnął mi do ucha
- Wiem, wiem że zawsze jesteś przy mnie. - odpowiedziałam - Ale ja jestem w początkowej ciąży, na... na razie raczej nic mi nie będzie - głos nadal mi się trząsł
- Ostrożności jednak nigdy za wiele... A właściwie, to jak się zorientowałaś, że... No wiesz, jesteś w ciąży? - zapytał
- Ja... Eee... Nie wiem jak ci to wytłumaczyć... Matki wiedzą takie rzecze, to było tak... Instynktownie... Jakby...- powiedziałam i popatrzyłam na ukochanego, próbując wyczytać z wyrazu jego twarzy, czy zrozumiał o co mi chodzi...
Lestill? Zrozumiałeś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz