Shaeniir'e głośno się roześmiała.
- Kocham twój śmiech... - szepnąłem jej do ucha.
- No wiesz, a ja myślałam, że kochasz mnie! - powiedziała oburzona.
- Ejj, to moja fucha! To ja się focham w tej rodzinie!
Kolejny perlisty śmiech wydobył się z ust mojej dziewczyny.
Nagle coś sobie przypomniałem.
Uklęknąłem przed Shaeniir'e.
- Co ty robisz? - spytała.
Wyciagnąłem z kieszeni granatowe pudełeczko.
- Shaeniir'e, czy uczynienie mi ten zaszczyt i... Wyjdziesz za mnie?
Shaeniir'e?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz