- Terro, co robi się, co uda?! Co się dzieje?!?!
- Ale to nie... Chyba że... Który to może być? Jeśli to było... To znaczy że...
- Terro!
- A jednak. Nie mogę nic zrobić... Ona chyba nie... - nie przerywałam, a nawet nie słyszałam Anabelli.
- Co się tu dzieje?! Terro, błagam, powiedz mi! - Anabella łkała.
Otrzasnęłam się z tego transu.
- Anabello, nie... - chciałam jej powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale nie mogłam tego jej zapewnić. - Ja nie wiem, czy... ty... czy ty... przeżyjesz poród... - powiedziałam patrząc prosto w jej oczy.
Anabello?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz