- Mamo! Ale my nic złego nie zrobiliśmy! - płakałem.
- Tak?!
- No prawie... Ale...
- Żadnych ale! Jeśli, zastrzegam jeśli będziesz jak na medal, to może skrócę ci długość kary... A teraz marsz do sprzątania!
Zacząłem sprzątać . Najpierw zamiotłem, potem umyłem ściany. Na koniec została klatka "pupila" Mirandy...
Koszmar! Nie może mieć innego zwierzaka?!
Sprzątanie tego zajęło mi całe cztery godziny!!!
Mama? Co dalej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz