Coś owinęło się wokół mojej łapy i zaczęło ciągnąć w dół.Wzięłam głęboki oddech,a później zanurkowałam.Tym czymś był wielki wąż morski.A wyglądał tak
Ugryzłam go.Poluźnił chwyt, ale nie puścił.Miałam mało czasu musiałam coś wymyślić.No i wykombinowałam.Poczęłam emanować nieznośnie jasnym światłem.Stwór oślepiony,zniknął w głębinie,a ja po chwili znalazłam się na mieliźnie.Wyszłam na brzeg.Z zimna szczękałam zębami.Na końcu tunelu dostrzegłam światło.Ruszyłam biegiem w tamta stronę.Nagle sufit zaczął się walić.Ale ja zdążyłam wybiec na zewnątrz. Przede mną znajdował się wodospad.
W mojej głowie usłyszałam głos "Kto śmie zakłócać mój odpoczynek"
-Jja nnie cchciałam.
Jąkałam się."Jeśli chcesz dojść do krynicy życzeń idź wzdłuż strumienia".Rzeczywiście teraz dostrzegłam,że zza skał wypływa malutki strumyczek.Nie miałam wyboru zrobiłam jak kazał mi głos.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz