piątek, 3 maja 2013

Narou - opowiadanie


Była noc, ciemna, bezgwiezdna noc. Nie wiedziałam, gdzie jestem i co się ze mną stało. Dookoła panowała bezwzględna cisza. Nie wiedziałam, co powinnam ze sobą począć. Zastanawiałam się gdzie pójdę, co zrobię, jeśli ktoś mnie znienacka zaatakuje, gdzie się schronię, gdzie znajdę zwierzynę. Moje rozważania przerwały dopiero pierwsze promienie wschodzącego słońca.
-Nowy dzień to nowa nadzieja- pomyślałam i z podniesioną głową biegłam przed siebie. Po jakimś czasie nieustającego biegu dotarłam do nieznanej mi polany. Poczułam otaczającą mnie aure, dziwny przypływ mocy.
-To miejsce jest magiczne-mruknęłam.
Samotność zaczęła doskwierać mi coraz bardziej. Wiedziałam, że potrzebuję czyjegoś towarzystwa, bo oszaleję. Biegłam więc dalej, mimo coraz bardziej dokuczającego mi głodu. Zaczęłam jednak opadać z sił, musiałam zrobić sobie przerwę. Wtem przed oczyma przebiegła mi sarna.
-Dobre i tyle- rzekłam i ruszyłam w pogoni za zwierzyną. Podczas ucztowania poczułam zapach... zapach innego wilka. Zapach był wyraźny, wilk był więc niedaleko. Mimo narastających obaw podążałam za zapachem. Nie pomyliłam się. Przyczajona między drzewami ujrzałam wilczycę, siedzącą w odległości zaledwie kilkunastu metrów ode mnie. Przełknęłam ślinę i niepewnym krokiem, wychodząc z ukrycia podeszłam i zapytałam
-Kim jesteś?
(Dokończy ktoś? :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz