czwartek, 13 czerwca 2013

Raven do Shaeniire

Szłam przez jakiś dziwny las, wokół tylko cisza, żadnych denerwujących dźwięków, żadnych odgłosów. Po prostu cisza. Lubiłam gdy tak było nie wracały do mnie wspomnienia, wspomnienia tego fatalnego dnia.
-Dopadnę cię Senu, dopadnę....-myślałam. Tak naprawdę nie wiedziałam jak się nazywa wilk który tak mnie zmienił, który zadał mi niegojące się rany, dzięki któremu aby utrzymać się przy życiu musiałam nosić talizman. Senu to w języku mojej watahy zło, czyste zło więc tak go nazwałam.
Weszłam na jakąś polanę było na niej jasno ale dalej cicho. Szłam dalej z każdym krokiem słyszałam coraz więcej dźwięków. To było nie do wytrzymania! Zamieniłam się w koszmar i ryknęłam z całej siły, wyładowując przy okazji swoją złość. Potem się odmieniłam i patrzyłam na efekty. Dźwięki ucichły i ku memu zadowoleniu wszystkie zwierzęta uciekły, nawet wiatr przestał wiać. Nie obawiałam się używać tej mocy, bo nikt o zdrowych zmysłach nie zbliżyłby się do czegoś co wydaje taki dźwięk.Odgłos który napełnia strachem i mrozi krew...A jednak znalazł się ktoś kto chciał to sprawdzić. Bo po chwili na polanie zobaczyłam jakąś dziwną błękitną wilczycę.
-Ej nie widziałaś co wydało ten dźwięk?
Nie miałam zamiaru z nią rozmawiać położyłam po sobie uszy, puściłam głowę i ogon oraz warknęłam ostrzegawczo i ruszyłam w dalszą drogę. Tamta wadera jednak sobie nie odpuściła, szła za mną co mnie strasznie denerwowało. Weszłyśmy na jakieś bagna wszędzie ślisko i mokro. A tamta właśnie ten moment sobie wybrała na dogonienie mnie. Oczywiście wpadła na mnie. W tym momencie coś we mnie pękło, warcząc rzuciłam się na nią i krzyknęłam:
-Czy dla ciebie to, że ktoś warczy i idzie od ciebie nic nie znaczy?!!
-Radzę ci się uspokoić, jestem córką alf i na pomoc przyjdzie mi cała wataha- odparła tamta.
-Nie, jeśli cię zabiję przed tym gdy ich zawołasz! Możesz być alfą, a nawet omegą ale to w niczym ci nie pomoże!- zeszłam z niej i jeszcze groźniej warcząc poszłam sobie dalej. Ona jednak nie odpuściła coraz mocniej działała mi na nerwy. W końcu postanowiłam się zmienić się w koszmar i ją przestraszyć. Poskutkowało! Jednak zareagowała jakoś dziwnie...
-Dobra już sobie idę! Chciałam cię zapytać czy dołączysz do watahy nic więcej!
-Przez ten cały czas za mną szłaś wiedząc, że mnie to denerwuje tylko po to żeby mnie zapytać czy dołączę do watahy?! Jak masz na imię?
-Shaeniire.
Usiadłam na ziemi żeby przemyśleć spraw. Okazało się, że jest więcej argumentów przeciw niż za(np. Shaeniire) ale każda wataha ma swoje legendy i podania oraz zielarki czy tam nawet szamanki, w każdym bądź razie kogoś kto zna przeszłość itd.
-Dobrze dołączę do twojej watahy. Prowadź!
-Dobrze jeszcze tylko....
-Mam na imię Raven- nie dałam jej dokończyć zamieniłam się w swoją zwyczajną wersję i podążyłam za alfą.


Shaenirre?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz