Gdy Shaeniir'e mnie przeprosiła, w mojej głowie rozpętała się burza uczuć. Nie wiedziałem czy jej wybaczyć, czy też nie. Czułem, że jeśli jej nie wybaczę, to... złamię sobie serce. Nie wiedziałem, dlaczego tak czułem, ale nad uczuciami nie potrafiłem zapanować. Wreszcie sie zdecydowałem.
- Ja... Wybaczam ci Shaeniir'e, ale obiecaj, że nigdy już nie będziesz taka niemiła...
- Oh, obiecuję, obiecuję!!! - krzyknęła i rzuciła mi się na szuję i... liznęła mnie w pyszczek. Po chwili zorientowała się co robi i spiekła raka. Uśmiechnąłem się.
Shaeniir'e? ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz