Wstałem o świcie, jak zawsze coś upolowałem, zjadłem i ruszyłem w
drogę. Byłem nieźle wkurzony, bo poprzedniego dnia znowu okazało się, że
wataha o której myślałem, że jest dobra, mnie rozczarowała, więc ją
opuściłem. Wędrowałem cały dzień, tylko w południe zrobiłem przerwę, by
coś zjeść. Wieczorem położyłem się nad jakimś jeziorem. zrobiłem nad
sobą taflę wody odbijającą ataki i zasnąłem. Obudziłem się, gdy jakiś
kamień walnął mnie w ucho.
- Rany, ale ochrona! Już jakąś godzinę próbuję się przez nią przebić! - usłyszałem jakąś waderę.
- A po co? - Ziewnąłem. Dopiero po chwili usłyszałem odpowiedź.
- Dobre pytanie - odpowiedziała. Zastanowiłem się, i stwierdziłem, że
mogę już wstać. Przeciągnąłem się i usiadłem. Zobaczyłem czarną
wilczycę, która uśmiechnęła się do mnie.
- Kim jesteś? - zapytała.
- Nazywam się Kakashi Hatake i właściwie jestem nikim* - powiedziałem znudzony.
- A czemu masz zasłonięte oko? - spojrzała na mnie podejrzliwie.
- A czemu ciebie tak to obchodzi? - odparłem.
- A czemu jesteś taki nie miły?
- A czemu zadajesz tyle pytań?
- A czemu ty na nie odpowiadasz?
- A czemu nie przestaniecie? - westchnął ktoś. Oboje zwróciliśmy się w stronę jeziorka i zobaczyliśmy jakąś wilczycę.
- Kim jesteś? - zapytała.
- To jest Kakashi Hatake i właściwie jest nikim - zacytowała mnie moja poprzednia rozmówczyni.
- Ja jestem Alison a to moja córka Miranda. Masz watahę? - spytała. Pokręciłem przecząco głową.
- To dołącz do naszej - zaproponowała. - zaprowadzę cię do alfy, chodź.
Ty też, Miranda - powiedziała, a my poszliśmy za nią. Przez całą drogę
kłóciliśmy się jak wcześniej. Ale nie była to kłótnia czyli wymiana zdań
osób nielubiących siebie nawzajem. Nigdy czegoś takiego nie
doświadczyłem, ale to była miła kłótnia.
(Miranda, dokończysz?)
*Cytat Kakashiego z anime "Naruto"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz