- Cha cha cha, baardzo śmieszne... - mruknąłem.
- No weź, Lasty... - Shaeniir'e pociagnęła mnie na łóżko i pocałowała mnie.
- Jeśli tak będziemy się godzić, to jestem skłonny kłócić się z tobą CAŁYMI dniami... - mruknąłem.
Dziewczyna w odpowiedzi zaśmiała się.
- Mówiłem ci, że kocham jak się śmiejesz? - spytałem muskając lekko jej usta rozciągnięte w szerokim uśmiechu.
- Tylko jakieś kilkadziesiąt razy... - droczyła się ze mną.
- Shaeniir'e?
- Tak?
- Zastanawiałaś się kiedyś nad powrotem do watahy?
Shaeniir'e?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz