- Ali... Na prawdę, nawet nie wiesz jak mi głupio. Zachowałem się okropnie - mówiłem, kiedy pocałunek się skończył
- Wiem. Ale... Wybaczam ci. Kocham cię! - uśmiechnęła się. Kiedy się uśmiecha jest najpiękniejsza na całym świecie.
- Ja ciebie też.- powiedziałem i pocałowałem ją namiętnie.
- Blaese?
- Tak, kochanie?
- Wiesz... Bo chyba powinniśmy powoli zacząć myśleć o naszym ślubie... - powiedziała nieśmiało.
- Masz rację. Trzeba wyznaczyć termin, zaprosić gości, zrobić zaproszenia, załatwić jedzenie... - mówiłem, już myśląc o tym, co trzeba będzie zrobić.
- I powiadomić Lunę - zaśmiała się Alison.
- A, tak! - powiedziałem. - Zapomniałem o tym. - dodałem na swoje usprawiedliwienie.
Aliś? <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz