-Pogadać.
Nie wytrzymałam i znowu zaczęłam się śmiać.
-No dobra jestem spokojna.Jestem spokona.Jestem spokojna...
Zaczęłam sobie powtarzać jak mantrę.Działało,jednak słabo.Po kilku minutach,byłam w stanie prowadzić w miarę normalną rozmowę.
-Wpuścisz mnie do środka?
Zapytałam.Stanie w progu zdążyło mi w międzyczasie obrzydnąć.
-Pewnie wchodź.
Powiedziała Ali.
-Nie przedstawicie mi się?
Spojrzałam na szczeniaki..Maluchy troszkę chyba się mnie bały.Nic dziwnego po moim wrzasku.Chociaż byłam w stanie robić i mówić rzeczy o wiele bardziej szalone. (Przypominam historię z ostrygami).
-Cóż widzę,że nie.
W zasadzie to spodziewałam się takie reakcji.
-Wiesz martwi mnie jedna rzecz.
Zwóricłam się do przyjaciółki.
-Jaka?
-Rayl'a.Wiesz ona jest taka... no .... nie umie dogadywać się z innymi.
<Ali,potrzebuję rady>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz