wtorek, 14 maja 2013

Solitario do Luny

Bardzo się cieszyłem, że mamy szczeniaki... Ale także czułem w sercu dziwny ból, gdy myślałem o tym który nie przeżył... Były to dla nas dni wielkiej żałoby, ale i szczęścia...
- No cóż... Nic nie zrobimy... Los tak chciał... Ale my nie możemy go zmienić... - mówili inni, ale ja w głębi serca czułem małą iskierkę nadzieji, że jednak da się coś zrobić... Tylko nie wiedziałem jak... Ale wkrótce miałem się dowiedzieć...

C. D. N.

Soryyy.... 0,000000000000000000000000000000000000000000000000000000001 weny ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz