czwartek, 11 kwietnia 2013

Od Ayry do Luny

- To coś się zbliża!
Krzyczała Flame,a ja w tym czasie gorączkowo myślałam,ale miałam coraz mniej czasu.Chyba słyszałam kroki tego czegoś. Skryłam się w jakichś krzakach, i wtedy go zobaczyłam. Mierzył około 5 m, miał 4 łapy, ale chodził na 2.Węszył, chyba mnie wyczuł. Wyskoczyłam z mojej kryjówki, odsłoniłam kły i zaczęłam warczeć. Stwór się tym nie zraził, tylko rzucił się na mnie.Odskoczyłam,a później drasnęłam go  pazurami w nogę.Dalej wszystko potoczyło się szybko. Starałam się unikać jego ciosów, ale nie zawsze mi wychodziło. Na ciele miałam mnóstwo mniejszych i większych ran, i wiedziałam że w ten sposób go nie pokonam. Zamiast tego postanowiłam wykorzystać iluzje. Wyczarowałam z 10 wilków. Wtedy potwór się spłoszył. Z głośnym rykiem odszedł.
-Co ty wyrabiasz!?
Z daleka nadbiegała Luna krzycząc. Odpowiedziałam jej.
-Spokojnie. Wszystko pod kontrolą.
-Chyba żartujesz. Po co tu wchodziłaś?
- Z czystej ciekawości.
Wadera wyglądała jakby z trudem nad sobą panowała.

<Luna tylko proszę możesz sobie odpuścić wszelkiego rodzaju kazania, i tak nie posłucham:) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz