poniedziałek, 27 stycznia 2014

Max do Anastazji


Gdy obudziłem się rano zobaczyłem gotowe śniadanie, które przygotowała mi Nora
 w podziękowaniu za kwiat. Ana była obudzona. Po śniadaniu, które przebiegło w milczeniu oznajmiłem:
- Wychodzimy na spacer!
- To świetny pomysł.  – wykrzyknęła Nora
- Kiedy wychodzimy? – dodała Anastazja
- Za chwilę muszę się napić wody i możemy iść – oznajmiłem i zagoniłem je do wyjścia.
Na spacerze odwiedziliśmy Lunę, ale ona musiała wyjść więc my poszliśmy dalej.
Ana cały czas była wpatrzona w drzewa, niebo i ptaki, bo w końcu to jej pierwszy spacer.
Wróciliśmy do domu i Ana oświadczyła, że:
- Jutro też idziemy, ale na dłużej, a teraz idę nocować u koleżanki. Jak wrócę to bądźcie gotowi ,bo od razu wychodzimy na spacer. Ok? – ostatnie  słowo powiedziała niepewnie.
- Zgoda – powiedziałem razem z Norą. Potem uściskaliśmy się, a Ana poszła do koleżanki


Anastazja? (Napisz o twoim wieczorze i o powrocie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz