wtorek, 13 sierpnia 2013

Custer do Anabelli

-Minęło już kilka dni od wizyty u Terry. Szczeniaki bardzo już wydoroślały, Może byśmy wzięli je na spacer?- powiedziałem do mojej ukochanej
-Dobrze! Dzieci idziemy na spacer!- krzyknęła.
-Wszyscy idą.- powiedziałem
-Wyszliśmy z jaskini i zaczeliśmy iść w stronę Gór Przerażenia (wiem niebezpieczne miejsce). Skyde usłyszała samolot i zaczęła biec zanim. Tornes biegał tam i z powrotem (jednym słowem robił orbitki).
Shady szła bardzo blisko Any. Derus skakał po krzaczkach. I tak doszliśmy do zakrętu. Potem szliśmy cały czas prosto aż doszliśmy do lasku. Wyglądał przepięknie. Nagle z krzewów wyskoczył Derus z jakąś waderką.
-Kto to?- spytałem.
-Moja przyjaciółka Jenny. Została wyrzucona ze swojej watahy i kręciła się tu już kilka dni. Chce dołączyć do jakiejś watahy.-tłumaczył.
-Dobrze Jenny, a może do Watahy Srebrnej Konstelacji.
-Tak, to będzie najlepsza wataha-powiedziała i zaczęła skakać po krzaczkach z Derusem. 
-Już nie daleko!- powiedziałem.
-Gdzie my dokładnie idziemy?-zapytała moja ukochana.
-O już jesteśmy!- powiedziałem.

Anabella?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz