- Lestil!- krzyknęłam - przestań!
- Shaeniire! To dla twojego dobra...
- Okej. - powiedziałam i pozwoliłam mu robić ze mną co chce. Kiedy skończył mnie oblewać wodą,powiedziałam:
- Lestill... Dziękuje... - szepnęłam, kiedy ''wyciągał'' mnie z prysznica.
- Za co?
- No bo... Tak się mną zająłeś.. - powiedziałam z trudem, bo cały czas byłam słaba i miałam gorączkę
- I jeszcze nie skończyłem.- odpowiedział i wziął mnie na ręce, a potem zabrał spowrotem do sypialni. Położył mnie na łóżku i poszedł do kuchni. Chwilę krzątał się tam,a po chwili wrócił z kubkiem gorącej herbaty w jednej dłoni,a e drugiej trzymał jakieś tabletki.
- Proszę, weź to. - powiedział i podał mi dwie tabletki, a potem kubek.
- Dzięki... - szepnęłam i połknęłam tabletki.
- Musisz się przespać. - powiedział i nakrył mnie kocem.
- Wiesz... Przepraszam cię...Zepsułam nam wieczór...
- Ważniejsze jest twoje zdrowie, a to możemy kiedyś powtórzyć. - uśmiechnął się i delikatnie pocałował.
Lestill?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz