-Mamo!- zawołałam.
-Już idę- powiedziała.
-Cześć !
-Co tam u ciebie ? - zapytała.
-Średnio, każdego dnia czuję się gorzej. Ogólnie to się źle czuję...-odpowiedziałam.
-To może nie będziesz się opiekować Marenu-zastanawiała się.
-Nie, nikogo jeszcze nie zaraziłam- prosiłam.
-Dobrze to zawołałam twojego braciszka:
Marenu! Chodź tu do mnie
-Już lecę- krzyknął, a raczej pisnął.
-Cześć- powiedział nieśmiało.
-To jest twoja siostra. Będzie się tobą opiekować przez kilka dni, jeśli jest zdrowa- powiedziała moja mama i Marenu.
-Fajnie, a gdzie ona mieszka-zapytał.
-Za pewne zaraz Cię zaprowadzi, tylko powiem jej jak ma się o Ciebie troszczyć.
-Moja mama zaczęła wszystko tłumaczyć i wyjaśniać.
-Chodź wrócimy do domu, ale jeszcze gdzieś pójdziemy...
Tak wygląda mój braciszek:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz