-Synu! Wracajmy już do domu. Robi się niebezpiecznie!- powiedziałem z troską
-Dobrze tylko pójdę jeszcze kawałek!- odpowiedział
-Niech Ci będzie!- powiedziałem martwiąc się o niego
Poszedł kawałek za krzaki. Nagle za krzaków wybiegł i zaczął krzyczeć:
-Uciekaj Tato!
Wziąłem go za futro z zacząłem biec z całych sił. Nie mieliśmy daleko do watahy, ale trzeba było ich zgubić. Skręciłem w prawo, później w lewo. Potem przebiegłem przez błoto. Zgubiliśmy ich, więc zaczęliśmy biec prosto do watahy. Dobrze, że moja mama powiedziała o niebezpiecznych stworzeniach.
-To byli Orkowie!- powiedziałem ze strachem
-Oni tu mieszkają?- zapytał
-Niee, dlatego się dziwię.
Tornes?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz