Była gwieździsta noc, właśnie kończyłem jeść swoją kolację gdy nagle
usłyszałem wycie. Było bardzo głośny. Wiedziałem, że wilki, które go
wydają są baardzo blisko. Nie czekając na nic pobiegłem w tamtą stronę,
mijały godziny, a ja miałem wrażenie jakbym się zgubił. Dźwięk się
przenosił z miejsca na miejsce. Po jakimś czasie byłem wykończony i
postanowiłem przystanąć. Wsłuchałem się w wycie, było coraz cichsze.
W
końcu słyszałem wycie pojedynczego wilka ale i ono wkrótce ucichło.
Potem usłyszałem szelest za moimi plecami, odwróciłem głowę i ujrzałem
jakiegoś wilka...
Ktoś będzie tak uprzejmy i dokończy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz